Obawy przed wyjazdem były spore- przede wszystkim związane z Michasią...
czy się nie przestraszy hałasu, czy będzie chciała z nami jeździć itd itd.
Całe szczęście wszystkie okazały się bezpodstawne
a radość dziecka z faktu, że może w końcu z nami pojechać motocyklem na piknik, biwak, ognisko,
czy po prostu na przejażdżkę okazała się nie do ogarnięcia:)
Uśmiech z buzi nie schodził, zarówno jej, jak i nam;)
Ponadto było to Misi pierwsze ognisko w życiu i nowe odkrycie:
* kiełbaski nie muszą być z grilla czy patelni,
* za pomocą zapałek i kilku gałęzi może powstać całkiem konkretne ognisko,
* jak dodamy trochę liści do ogniska robi się dym,
* można zagotować wodę na herbatkę w ognisku bez użycia czajnika elektrycznego:D
Ponadto było to Misi pierwsze ognisko w życiu i nowe odkrycie:
* kiełbaski nie muszą być z grilla czy patelni,
* za pomocą zapałek i kilku gałęzi może powstać całkiem konkretne ognisko,
* jak dodamy trochę liści do ogniska robi się dym,
* można zagotować wodę na herbatkę w ognisku bez użycia czajnika elektrycznego:D
Zapraszam na krótką relację z pierwszego motocyklowego biwaku z Dnieprem MT-12
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz